Marzec jest miesiącem, w którym większość gatunków sów występujących w Polsce ma okres godowy. Jest to doskonały moment na propagowanie wiedzy o tej grupie ptaków. Warsztaty przyrodnicze o nazwie „Przyjaciel sowy” odbyły się więc we wszystkich publicznych przedszkolach z terenu Gminy Stężyca.
Przedszkolaki są wyjątkowo wymagająca grupą jeżeli chodzi o prowadzenie warsztatów w ogóle– zajęcia muszą być bardzo dynamiczne, przeplatane grami i zabawami. Na szczęście ta grupa wiekowa ma naturalną, niczym niezakłóconą chęć poznawania świata, co ułatwia przyswajanie wiedzy.
Sowy są bardzo „wdzięcznym” tematem dla tak małych odbiorców. Zajęcia rozpoczynały się zaprezentowaniem rzeźby puszczyka, na którym maluchy uczyły się poszczególnych części ciała ptaka i przystosowań sów do polowania oraz nocnego trybu życia. Dzieci nie mogły uwierzyć, że sowy potrafią usłyszeć bicie serca myszy, która jest schowana kilkanaście metrów dalej pod śniegiem, albo liśćmi, skoro one nawet nie potrafią usłyszeć bicia serca kolegi, który siedzi obok. Bardzo trafiona okazała się też zabawa ruchowa w polującą sowę. Uczestnicy biegnąc musieli machać rękami jak sowa skrzydłami i jednocześnie cały czas poruszać głową, jakby czemuś zaprzeczali. Zabawa miała obrazować sposób polowania sowy, mianowicie najpierw namierza ona swoją ofiarę wzrokiem, następnie lokalizuje ją słuchem lecąc w jej kierunku, a podczas lotu obraca głowę o 180°, by zwiększyć pole nasłuchu.
Największą frajdą okazała się nauka naśladowania sowich głosów godowych. Najlepiej dzieci naśladowały płomykówkę (głos tego gatunku przypomina piski i krztuszenie się człowieka) oraz puszczyka, którego głos często używa się podczas filmów o duchach. Nauka głosów sów może przy tym okazać się doskonałym ćwiczeniem relaksacyjnym –idealnie nadaje się do tego głos puchacza, który wydaje pojedyncze dźwięki co 8–10 sekund. Dzieci z zamkniętymi oczami, z wielkim skupieniem liczyły do 10-ciu, po czym wydawały z siebie głos podobny do puchacza.
Przyswajanie nazw poszczególnych gatunków również przychodziło im z łatwością. Ogromnym zaskoczeniem dla prowadzącej warsztaty był fakt błyskawicznego zapamiętywania łacińskiej nazwy puchacza – Bubo bubo.
Dodatkowo maluchy kolorowały maski i wydrukowane sylwetki sów, przy czym można było porozmawiać o maskującym upierzeniu sów (tzw. kamuflaż, który ułatwia ukrycie się przed większym od siebie drapieżnikiem i potencjalną ofiarą).
Cały czas podkreślano, że sowy to bardzo piękne i pożyteczne dzikie zwierzęta, warte ochrony. Uświadomiono też dzieciom, by nigdy nie zabierały przypadkowo napotkanych piskląt sów, gdyż bardzo często spadają one z gałęzi drzew i nie potrzebują naszej pomocy (same potrafią wspiąć się z powrotem na drzewo).
Dotychczas wyraz sowa kojarzył się maluchom z niepokojem, tajemnicą, wręcz strachem. To się jednak łatwo zmieniało. Po zakończonych zajęciach przeprowadzano konkurs ze zdobytej wiedzy i umiejętności naśladowania poszczególnych gatunków. Dzieci z wypiekami i uśmiechami na twarzach odpowiadały na zadawane pytania, a naśladowanie głosów nie miało końca…
Warsztaty przeprowadziła mgr Monika Rekowska, główny specjalista w Ośrodku Edukacji Ekologicznej w Szymbarku.
Pięknie dziękujemy wszystkim przedszkolakom i ich Opiekunom za wspaniałe przyjęcie i zaangażowanie podczas warsztatów.
Warsztaty dofinansowano dzięki środkom z WFOŚiGW w Gdańsku.